Nie masz konta? Zarejestruj
Zapomniałeś hasła? Przypomnij
Strona 1 z 1 |
[ Posty: 1 ] |
Dołączył(a): 2010-10-25, 21:18
Online: 32d 20h 21m Posty: 2147 Podziękowań: 412 Podziękował: 553 Model: HTC 8X Firmware: WP8 DGR3 Operator: PLAY |
Napisane: 2011-04-08, 13:57
[b][size=150]Ksawery Pruszyński - W czerwonej Hiszpanii[/size][/b] [img]http://firepic.org/images/2011-04/sr7y3p.jpg[/img] [quote]Tytuł: W czerwonej Hiszpanii Autor: Ksawery Pruszyński Język oryginalny: polski Kategoria: Literatura piękna Gatunek: literatura faktu Rok pierwszego wydania: 1937 Wydanie: Czytelnik, Warszawa Rok wydania: 1997 Rodzaj: audioksiążka Wersja językowa: polska Treść: pełna Nagranie: Zakład Nagrań i Wydawnictw Związku Niewidomych, Warszawa Rok nagrania: 1998 Czyta: Mirosław Utta Czas trwania: ~13 godz. 29 min. 27 s. Format kompresji: RAR Rozmiar archiwum: ~199,47 MB Dane naprawcze: 10% Format: MP3 (KBPS:32, KHZ:22) Opis książki: Ksawery Pruszyński w relacjach sięgał po analogie, starał się ukazać czytelnikowi hiszpańską wojnę w kontekście tego, co działo się w jego własnym kraju. Im dłużej przyglądał się Pruszyński rewolucji, tym więcej dostrzegał odniesień do polskiej rzeczywistości: „hiszpańska dziewczyna od krów, choćby nazywała się Inez lub Carmen, to rodzona siostra naszej Kaśki, że wiejski Juan jest rodzonym bratem bandosa Jaśka, że, na przekór geografii, a zgodnie – niestety – z socjologią, nasza Polska i ich Hiszpania są sobie bardzo niedalekie”. Od początku szanse rewolucji oceniał sceptycznie: „Oto i my, i wszyscy inni dziennikarze, na wojnie się nie znający, odczuwają przecież zupełną po tej stronie konfuzję, zamieszanie, brak władzy, a jednocześnie od strony »tamtej« idą ku nam za każdym razem pchnięcia celowe, wymierzone, zamierzone. Jest jakiś rozum, jakiś plan i jakaś inicjatywa tamtych posunięć. Nie ma jej tutaj. Wraca się wieczorem przez miasto, auto jest zatrzymane jakimś pochodem, wiece i demonstracje, tłumy ludzi młodych, entuzjazm. Wszystko to kipi w mieście, ale wszystko to stygnie o kilka kilometrów stąd, w polu, w okopie. A to pole staje się coraz bliższe”. Podziw dla siły ludowego zrywu nie przysłaniał Pruszyńskiemu okrucieństw rewolucji. To właśnie rozdźwięk między jej wzniosłymi celami a ponurą praktyką uczynił centralnym punktem odniesienia w swoich reportażach z Hiszpanii. Już obejrzana w pierwszym tygodniu corrida stała się świadectwem złowrogich instynktów ukrytych w obyczajowości. „Obcy widz nasiąkł tym podnieceniem, które tu drga w powietrzu, zapach krwi nie uderza weń niemęskimi mdłościami, ale jakby rozdyma nozdrza. Z pierwszych wrażeń pozostaje tylko uporczywa świadomość, nie dająca się zagłuszyć i przyćmić, że radość, którą się odczuwa, zainteresowanie nie znane dotąd, które się zrodziło, które wyorało bardzo głęboko ukryte pokłady, nazywa się przecież rozbestwieniem”. Doniesienia o masowych egzekucjach zapisywał skrupulatnie. Pokazał, że rozstrzeliwania bez sądu i terror partyjnych bojówek stały się makabryczną codziennością rewolucji. Rozmawiał z żołnierzami samozwańczych plutonów egzekucyjnych: „Nie było dla mnie strasznym, że tak zabijano. Że zabijano, wiedziałem. Strasznym było, że zabijali tacy właśnie, najlepsi, szczerze patrzący chłopcy, nie tylko nie zbrodniarze, nie tylko nie ludzie zwyczajni, ale najpewniej dobrzy, idealiści, najlepsi. (…) Cobos-Sanchez wierzył głęboko, że zło na świecie sprowadza się do tego, że istnieje wadliwy ustrój. Zmienienie złego ustroju było dlań równoznacznym ze zwycięstwem dobra na świecie. Cobos-Sanches zmieniał zły ustrój, ale zapomniał o jednym: że tymczasem człowiek, on sam, setki tysięcy i miliony jemu podobnych stawali się gorsi, sami o tym nieraz nie wiedząc”. Autor „W czerwonej Hiszpanii” na ćwierć wieku przed Hannah Arendt dostrzegł i opisał ową „banalność zła”, która legnie u podstaw totalitarnego ludobójstwa: „gdyby przyszło takich ludzi sądzić, gdzie szukać przyczyn tej zbrodni, która dla nich nawet nie istnieje: we krwi, w jakimś okrucieństwie rasy, przemawiającym dziś poprzez stulecia pozornego uśpienia, w ciemnocie, która ich trzymała w biedzie, w pożądaniu, czy wreszcie w nauce, która zakreśliła granice klas i programów i powiedziała: »wstań, idź, zabijaj«”. [/quote] [code]http://www.fileserve.com/file/a8gTrqR[/code] |
|||
|